Louis - 2008-10-09 21:16:27 |
Pijaczek zakręcił się przypadkiem na cmentarzu.
Zauważył grabarza, zajętego swoją praca i postanowił go dla żartu przestraszyć.
Podszedł do niego od tylu i wrzasnął :BUUUUAAA Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i kontynuował swoją pracę.
Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi.
Kiedy wychodzi poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w łeb i pada na ziemię nieprzytomny.
Pochyla się nad nim grabarz i grożąc palcem mówi:
-"Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się ... ale za bramę nie wychodzimyyyy!"
===================
"Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę ta wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój maż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łózka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, wiec mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O kur***!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastapnela na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się kolo mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego baka i szybko zaczęła chrapać........ "
==========================
Blondynka zdaje egzamin z politologii.
Profesor zadaje pytania: - prosze mi powiedzieć jak nazywa się obecny minister rolnictwa? - ... dziewczyna milczy. - a może pani mi powie jak nazywa się nasz premier? - ... nadal cisza. - a może wie pani jaki mamy ustrój? - ... cisza. - A skąd Pani pochodzi? - Z Bieszczad panie profesorze.
Profesor podchodzi zamyślony do okna i mruczy pod nosem, kur...a a może by tak pierdo...ąć to wszystko i wyjechac w Bieszczady?
=============================
Mąż miał zapaść i znalazł się w szpitalu w śpiączce. Dzień w dzień przy jego łóżku była żona. Pewnego dnia obudził się i coś wyszeptał. Żona przysunęła się do niego by usłyszeć co mówi. A powiedział: - Kochanie byłaś przy mnie przez te wszystkie złe czasy. Gdy wylano mnie z pracy, byłaś przy mnie. Gdy padła mi firma, też byłaś przy mnie. Gdy stracilismy dom, nie opuściłaś mnie. I teraz, gdy o mało nie zszedłem z tego świata cały czas byłaś przy moim łóżku. Wiesz co kochanie? - Co najdroższy? - spytała żona. - Rozwodzimy sie, przynosisz mi pecha!
================================
PAMIĘTNIKA TERRORYSTY
Z pamiętnika terrorysty - obywatela Wspólnoty Niepodległych Państw:
Poniedziałek Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek. Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów i pilotów.
Piątek Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.
Sobota Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
========================
Test na przyjaciela
Test na to kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.
==========================
|
Georgina - 2008-10-09 21:31:16 |
Fajne :D
Ja najbardziej lubie o domofonie :lol: ale nie chce mi sie szukac ;]
hihi, na szczescie u Tytanow bylo:
Chłopak odprowadza swoja dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny: - Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę... - Tutaj? jesteś nienormalny. - Noooo, tak szybciutko, nic sie nie stanie... - Nie! a jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna... - Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto... - Nie, a jak ktoś będzie wychodził... - No dawaj nie bądź taka... - Powiedziałam ci ze nie i koniec! - No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia. -nie! W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi ze już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi, ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu bo jest 3 rano i wszyscy chca spac!
|
Marcin L - 2008-10-10 20:54:10 |
Zapadła wioska gdzieś na rubieżach upalnym latem
Podjeżdża S-klasa i wysiada parka kierując się do pobliskiego GS-u
Za rogiem stoi trunkowy duecik i obserwują towarzystwo
Parka wychodzi z lubością racząc się zakupioną zimną wodą mineralną
Dyskusja duetu:
- Ty - widziałeś ?
- co ?
- piją wodę
- no i co z tego ?
- jak zwierzęta ....
:D
|
Louis - 2008-10-10 20:59:30 |
- Dziadku – zwrócił się do siedzącego przed stuletnią chatą seniora wnuczek – Opowiedz jakąś bajkę. - Dobrze dziecko – odparł staruszek i zasnął. Obudzony szarpnięciem za rękaw wytężył pamięć, uśmiechnął się do urwisa i zaczął: - Był ptak... No ten, jak mu tam ? - Ch*j – podpowiedział malec. - Nieee, większy. prawdziwy... - Sroka? - Nie, nie sroka taki, co gówno końskie na targu wyjada i krrra woła. - Wrona? - O właśnie wrona. Więc była sobie wrona i znalazła tego no... Taki, żółtawy, śmierdzący... - Ch*j. - Nie nie, z dziurką - Pi*da?? - Nieeee, z mleka się robi… no ten… - Ser. - Właśnie. Więc wrona znalazła kawałek sera i siadła na tym… No taki długi stojący… - No ch*j. - Nie, taki kłujący. - Jeżyk. - Nie, nie.... Zielony cały. - Kaktus? - Głupiś. W lesie rośnie. - Świerk - Ooo. Siadła wrona na świerku. Ser w dziobie trzyma, a dołem biegnie… ten no… taki spryciarz. - Stirlitz? - Nie, włochaty taki. - Ch*j? - Jaki ch*j durniu? Taki większy, rudy. - Boniek? - Nieeee, baby sobie z niego kołnierze robiły... Ten… - Lis. - No lis. I woła ten lis: „ Wrona powiedz kraaa”. Wrona powiedziała „krrra”, ser jej wypadł, a lis złapał go i … . Tutaj dziadek sklerotyk znowu zasnął. - Ku*wa dziadek – wrzasnął ciągnąc go za rękaw wnuczek – I co? Ale dziadek nie dał się obudzić...
==================================
W szkole w Warszawie pani pyta dzieci: Które z was kibicuje Legii Warszawa? Wszystkie dzieci podnoszą rączki tylko nie Jasiu - a ty Jasiu czemu nie podnosisz - pyta pani - bo ja kibicuje Wiśle - odpowiada rezolutnie Jasiu - ale dlaczego - pyta pani - bo tata kibicuje Wiśle, mama, starszy brat.... to i ja kibicuje Wiśle - mówi Jasiu - ale Jasiu popatrz nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców np.: jakby tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką a brat homoseksualistą to co wtedy - pyta pani - to wtedy kibicował bym Legii - odpowiada Jasiu
|
roggee - 2008-10-13 05:22:14 |
Arab jedzie przez pustynię na wielbłądzie. Obok niego posłusznie truchta żona. Wędrują tak trzeci dzień gdy nagle Arab zatrzymuje wielbłąda i mówi do żony: - Aisza, ja tu poczekam a ty skocz do domu i przynieś czarny mazak. Żona z niedowierzaniem patrzy na niego ale trudno, odwraca się i znika wśród piasków. Po pięciu dniach wraca wycieńczona i podaje mężowi mazak. - Nie, nie - weż mi wymaluj na plecach szachownicę. Aisza posłusznie maluje na burnusie szachownicę. - A teraz weż mnie podrap w C4.
====================================
Żona do męża: - Kochanie, powiedz mi coś słodkiego... - Nie teraz, jestem zajęty. - Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego... - Naprawdę, teraz nie mam czasu. - Ale kochanie, chociaż jedno słówko... - Miód, cholera i odp*****l się!!!
|
puc - 2008-10-13 10:00:10 |
W jednym z przedziałów pociągu siedzą zakonnica, młoda, ładna kobieta, Rusek i Polak. W pewnym momencie pociąg wjeżdża do tunelu i wszędzie ciemno, nic nie widać. Nagle słychać krzyk. Pociąg wyjeżdża z tunelu, wszyscy się rozglądają i widzą Ruska trzymającego się za twarz. Rusek sobie myśli. - "Aha, Polak złapał młodą za nogę, młoda chciała mu odwinąć, a trafiła mnie." Młoda sobie myśli. - "Aha... Rusek złapał zakonnicę za nogę, a ona mu odwinęła." Zakonnica sobie myśli. - "Aha. Rusek chciał złapać młodą za nogę, a ona mu przyłożyła." A Polak siedzi nieruchomo, patrząc na Ruska przymrużonymi oczami i myśli. - "W następnym tunelu znowu ci przypierdolę..."
Spotyka sie dwóch kolegów i opowiadają sobie o sexie. Jeden mówi,że uwielbia jak jego partnerka jęczy. Wrócił drugi do domu i pyta żonę,czemu ona nigdy podczas sexu nie jęczy? - A mogę ?!!!! Wieczorem w łóżku zaczyna sie akcja i żona pyta.- Mogę juz? -No tak !!!! odpowiada mąz. - Nie mam butów, nie mam futra, nie mam sukienki .....!!!!!
Małżonka czyta artykuł w gazecie i dzieli się z mężem zawartą tam informacją: - Słuchaj, tu jest napisane, że dobry seks zaczyna się w głowie... Mąż na to z nieukrywaną satysfakcją: Widzisz, a ty ciągle upierasz się, że ”do buzi nie, do buzi nie...”!
|
roggee - 2008-10-14 05:47:41 |
A propos jęczeni a i sexu. W barze rozmawia trzech facetow. - panowie, moja żona w czasie seksu tak jęczy że dzieci piętro wyżej się budzą... - To jeszcze nic - mówi drugi- moja tak jęczy, że po seksie sąsiedzi na papierosa na dwór wychodzą.... Na to trzeci: - A moja tak jęczy że aż tutaj ją słyszę....
|
Georgina - 2008-10-14 06:33:51 |
hehehe dobre ;]
Z forum Tytanow (poki jeszcze mam dostep ...)
Bardzo mi sie podoba :P
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią. Ksiądz wyrozumiale: - Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała... - Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę. Ksiądz wyrozumiale: - Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu. - Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi trzeci facet: - Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii ! Ksiądz - waląc pięścią w konfesjonał: Pamiętaj, tu jest twoja parafia! Tu jest twój ksiądz!
|
--motyl-- - 2008-10-16 12:49:55 |
Patrzcie,jaka perełke znalazłam na forum s.6.:)
narzucałem trawy nauczycielowi w-f na balkon-na pranie:) ____________ Wrrr napisał(a):
To co zmajstrowałeś, że kare miałeś ?;P ____________ Sir Bartix napisał(a):
Sorki że wczoraj nie wysłałem ale miałem kare
Gościu śle mi dziennie godzinną produkcje :d . Gracz z niego żaden, ale jak czasem dowali to ja leże lol3
|
tadziar01 - 2008-10-21 10:56:36 |
dzisiaj znalazłem to w sieci i strasznie mnie rozbawiło
Na przesłuchaniu policjant mówi: - No to niech pan opowie jak to bylo - No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć - Napastowali pana? - Nie... na sucho pojechali
a to znalazłem dzisiaj :) http://moto.allegro.pl/item461411033_po … _lain.html bardzo ciekawa wersja
|
Georgina - 2008-10-29 15:06:16 |
A ja znalazlam dzis na forum Tytanow :)
Niemiec, Polak i Rosjanin kłócą się, gdzie najszybciej powstają inwestycje. Niemiec mówi: - Jak ja jadę rano do roboty i budują nową fabrykę samochodów, to jak jadę dnia następnego - to już z taśmy zjeżdżają nowe auta. Rosjanin mówi: - To jeszcze nic. Jak ja idę rano do pracy i budują nowy wieżowiec, to jak wracam z powrotem - to na balkonie tego wieżowca już pieluszki się suszą. Na to Polak: - A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to już za 3 godziny wszyscy są narąbani
|
Silencer - 2008-10-29 16:33:13 |
Georgina napisał:Na to Polak: - A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to już za 3 godziny wszyscy są narąbani
buhahahhahahahha no trochę prawda :D
|
a&i - 2008-11-12 08:33:04 |
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca: - Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"? - Pięta - odpowiada chłopak Ksiądz, czerwieniąc się: - Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?
|
wolverine - 2008-11-12 12:20:33 |
trochę sprośne no ale są
jedzie gość tirem zatrzymuje go zakonnica i pyta: -podwieziesz mnie? -jasne -odpowiada kierowca jadą jadą a zakonnica mówi: -kierowcy to mają fajnie wezmą ładną panieke zerżną ją i jadą dalej! kierowca nic a zakonnica znów: -kierowcy to mają fajnie wezmą fajną panienkę z..... kierowca nic po kilku takich razach kierowca nie wytrzymuje i mówi: -chcesz zerżnę cię -ok tylko w pupe bo siostra zakonna sprawdza cnote -odpowiada zakonnica po wszystkim jadą dalej a zakonnica mówi -wy kierowcy to macie dobrze weźmiecie ładną panienkę zerżniecie ją a my pedały musimy kombinować
============================================================================= idzie pijak przez cmętarz spotyka postać i pyta: -kto ty jesteś -za życia byłam kurwą -a dlaczego jesteś biała -bo umarłam na białaczkę idzie dalej spotyka następną postać i pyta: -kim jesteś -za życia byłam kurwą -a dlaczego jesteś żółta -bo umarłam na żółtaczkę idzie dalej przy wyjściu spotyka trzecią posatć i mówi: -wiem wiem za życia byłaś kurwą ale dlaczego jesteś niebieska? -dokumenty prosze obywatelu
|
a&i - 2008-11-13 09:17:15 |
Co byście zrobili, jakbyście złapali złotą rybkę? - Ja bym poprosił ją o pieniądze. - A ja o miłość. - A ja bym usmażył gadzinę! - Dlaczego? - Poprzednio ją poprosiłem o miłość i przyjaźń. Teraz uganiają się za mną zakochane pedały, a kobiety proponują: "Zostańmy przyjaciółmi".
Piękny lipcowy dzień. Las, cisza. Słychać ćwierkanie ptaszków, tu i ówdzie przebiegnie sarenka, w tle słychac leniwe stukanie dziecioła. Wtem z głębi lasu wyłania sie potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun rozpędzony przebiega przez las. Zwierzeta w popłochu uciekają. Nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania. Az wreszcie tabun dobiega do lesnej polanki. Zatrzymuje sie. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest wyścielona...... JEŻAMI. Wszystkie sapia, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził caly tabun, lekko sie uśmiecha, cały czas próbując złapać oddech. Wreszcie w zachwycie mówi do innych: - Kur......aaa - JAK MUSTANGI......NIE?
|
oszolom - 2008-11-16 18:30:40 |
Mąż wraca pozno z domu. Zona juz lezy w lozku, wiec maz szybko sie > rozbiera i do niej. > Zona: > - Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie glowa. > - Zmowilyscie sie dzisiaj, czy co do jasnej cholery?!
Lekarz wypisujac chorego po operacji udziela mu rad: > - Nie palic, nie pic pod zadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu > dziennie. > - A co z seksem? > - Tylko z zona, bo wszelkie podniecenie mogloby pana zabic!
Wychodzi baca przed chalupe. Spoglada na stadko owieczek pasacych sie w ogrodzeniu. Usmiecha sie. - Jak sułtan, normalnie jak sułtan...
|
--motyl-- - 2008-11-16 23:17:00 |
Baca rozwodzi się z Gaździną. Odbywa się rozprawa w sądzie. Sędzia pyta się Gazdy: - Powiedzcie, Gazdo, dlaczego chcecie się rozwieść z tą Gaździną, przecież żyjecie razem już 20 lat, w czym wam ona zawiniła? Gazda na to odpowiada: - A bo Panie sędzio, ona mi seksualnie nie odpowiada. Na to w końcu sali podnosi się ze swojego miejsca juhas i woła: - Głupoty, Gazdo, gadacie! Całej wsi odpowiada, a wam nie!
|
Louis - 2008-11-16 23:50:30 |
Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał ze dwa złote łańcuchy (po pół kilograma każdy) na szyi, na każdym palcu zloty sygnet, w kieszeni gruby rulon dolarów (oczywiście same setki). Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne mercedesy w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z kałachami. Stwierdzili ze to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom po środku wsi. Wpadają do sołtysa a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarówek. Przeładowali bron i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi - No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacer. a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem, na koniec go zerżnąłem i poszedłem do domu. Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwile błyskotkom i mówi: - To nie moje....
===========================
Pewna para była świeżo po ślubie. Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony - kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo. - a dokąd idziesz misiaczku? Zapytała żona - idę do baru ślicznotko, mam ochotę na małe piwko. - chcesz piwo mój ukochany? Żona podeszła do lodówki otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 rożnych rodzajów piwa z 12 rożnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych. Mąż stanął zaskoczony i jedynie co zdołał wydusić z siebie to: - - Tak, tak cukiereczku. ale w barze. no wiesz. te schłodzone kufle… Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała. - Nie ma problemu i wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną. - No tak skarbie, ale w barach mają świetne i pyszne przystawki. nie będę długo, wrócę naprawdę szybko, obiecuje. - Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. - Ale kochanie. w barze....no wiesz. te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język - Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Więc pij te kurew**ie piwo z je**nego zmrożonego kufla i żryj te pier**lone przystawki! Jesteś teraz do ch**a ciężkiego żonaty i nigdzie ku**a nie wyjdziesz! Pojąłeś?!
|
oszolom - 2008-11-17 21:28:33 |
Grunwald -jak to naprawde bylo
Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy. - Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę... - No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady..
Król udał się więc do kolejnego rycerza: - Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę... - Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy, daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś królu nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu: - Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę... - Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ... - Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był... - No chyba wszyscy... - Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król. - Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle słychać: - Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!! Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany. - Rany Boskie, nie ma nikogo innego...??? No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą ... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą: - Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!!
Rycerz niemiecki jednak juz ruszyl, dopadł dziadka który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł się wielki tuman kurzu. Przez jakiś czas nic nie było widać tylko jakieś takie różne i dziwne jęki było słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a tam widać konia bez nóg, krzyżackiego rycerza też bez nóg, i widzą dziadka, który trzęsącą się ręką trzyma miecz na gardle Niemca. Po chwili też dochodzi do nich także to co dziadek mówi do Niemca: - Masz szczęście szwabie, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci ten zakuty łeb upierdolił !!!
|
roggee - 2008-11-18 06:40:52 |
I podobny do grunwaldzkiego (świetnego;D)
Pewien amerykański bokser wagi ciężkiej nie miał sobie równych. Wszystkie walki wygrywał przed czasem w pierwszej rundzie. Amerykanie oczywiście okrzyknęli go mistrzem wszechczasów co mocno zdenerwowało Putina. Putin zirytowany dzwoni do Miedwiediewa: - Słuchaj, nie możemy pozwolić na taki wstyd. To sytuacja upokarzająca dla naszego kraju. Znajdz mi szybko człowieka, którego moglibyśmy wystawić do walki.
Po długich poszukiwaniach Miedwiediwew znalazł w syberyjskiej głuszy strasznie wielkiego i silnego faceta. Przywieżli go do Moskwy i co się okazuje? Facet nie ma pojęcia o boksie!!! Ale ruscy trenerzy wzięli go w obroty i ustalili taktykę: - Ty Sasza nic nie rób, zastawiaj się tylko i nie daj Amerykańcowi położyć na deskach. To i tak będzie sukces - jako jedyny wytrzymasz 10 rund. Zaczęła się walka. Amerykanin ruszył jak czołg i dosłownie masakruje Saszę ale ten trzyma się na nogach stosując uniki i zasłony. Po trzech rundach trenerzy pytają Saszę: -Nu kak Sasza ? Wytrzymasz? - Wytrzymam... Po pięciu rundach pytają: Nu kak? Wytrzymasz? Sasza potwornie poobijany: - Wytrzymam.. Sensacja wisi w powietrzu. Po dziewiątej rundzie trenerzy pytają słaniającego się Saszę: - Nu Sasza. Jeszcze tylko jedna runda. Wytrzymasz? - Nie, nie wytrzymam. Jak mnie jeszcze raz uderzy to mu przypierdolę !!!
|
a&i - 2008-11-18 07:04:09 |
ahaha Grunwald extra
|
Louis - 2008-11-18 10:34:47 |
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... wylądowali... już zbierają się do wyjścia, aż tu nagle podleciało dwóch Marsjan, takich śmiesznych zielonych i bzzz, zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie próbują wyjść...10 minut, 30minut... po godzinie się udało. Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No wiec witają się i pytają: - Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe ? Na co Marsjanie - Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno byli tu Polacy, koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz i jeszcze prezenty rozdawali. - Prezenty? Polacy? Jakie prezenty? - Wpierd...l to się nazywało czy coś, ale wszyscy dostali.
======================
Milioner zrobił przyjęcie. Zaprosił mnóstwo ludzi, nagle woła wszystkich nad basen i mówi: - Organizuję konkurs, kto przepłynie basen pełen krokodyli otrzyma nagrodę czyli 1.000.000 $ (milion) - brak chętnych - Oki - mówi milioner - dostanie milion i moją limuzynę... - brak chętnych - hmmm..... - Milion dolców, limuzynę i... moją najlepszą k***e nagle plusk i w basenie gość macha rekami ile sil i płynie tak szybko jak tylko daje rade. Wychodzi po drugiej stronie basenu i zdyszany mówi: -Gdzie jest ta k***a ? na to milioner spokojnie _masz tu milion $ ... -Gdzie jest ta k***a ? - powtarza gość z basenu - spokojnie masz milion i moja limuzynę ... Na to zadyszany gość: - Gdzie jest ta k***a co mnie wepchneła ?
====================================
Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasa Łazienkowska. Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim BMW jechała blondynka... Przy prędkości 130 km/h....siedziała z twarzą tuż przy lusterku i... malowała sobie rzęsy. Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na BMW oczywiście okazało się, że blondynka (wciąż zajęta makijażem!!!) już jest połową auta na moim pasie! I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, że i golarka i kanapka wypadły mi z rąk. Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownice tak, aby wrócić na swój pas ruchu komórka wleciała mi akurat prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moja męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!!!
Jak ja k...wa nienawidzę kobiet za kierownica.....
|
oszolom - 2008-11-20 20:52:26 |
-----Przychodzi sprzątaczka na policję i mówi że została zgwałcona. - Ale jak to się stało? - pyta policjant. - Myłam na kolanach podłogę w biurze i podszedł ochroniarz i zaatakował mnie z tyłu. - Ale co, pani się nie broniła? - Ależ się broniłam, ale on był silny i przeleciał mnie od tyłu... - To nie mogła Pani uciec do przodu jak Panią zaatakował od tyłu? - pyta policjant. - Jak mogłam, kiedy z przodu już miałam pomyte?!
.........................
Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie. Nagle wchodzi > > pacjent, w doskonałym nastroju, i pyta: > > - Panie doktorze, jak tam moje wyniki? > > Na to opryskliwie lekarz: > > - Ma pan raka! > > - Jak to raka? Przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie! > > - Kamienie, kamienie... Ale pod każdym kamieniem rak!
|
puc - 2008-11-21 08:21:20 |
W aptece długa kolejka, w niej młody chłopak. Wreszcie jego kolej: - Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym, albo nie nie, może wiśniowe. Nie nie, może bananowe... I tu oddzywa się starsza pani stojąca w kolejce: - Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował?
------------------------------------------------------------------------- Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie, a ochroniarz sie go pyta:
- Ma Pan pistolet? - Nie - A może ma Pan nóż? - Nie - Siekierę? - Nie - Kastecik? - Nie, nie mam nic. Ochroniarz rozbija butelke, daje mu ubitą szyjkę i mówi: - Ja pier....! Weź Pan chociaż to!... :D
-------------------------------------------------------------------- W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta: - Co, pierwsza randka? - Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny. - Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę. Chłopak się rozochocił. - Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa! Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie. Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą: - Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę! - A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł.
--------------------------------------------------------------------
Pijany facet sika pod ściana dużego domu w środku miasta. Obok przechodzi zgorszona pani i patrząc się na niego mówi: - Ale bydle! Na to on: - Niech się pani nie boi, mocno go trzymam
|
Louis - 2008-11-21 10:22:03 |
Jasiu niechcący zamknął papugę w lodówce. Po kilku godzinach otwiera lodówkę i zaskoczony mówi: - A kogo to moje śliczne oczka widzą? - Pingwina, p******ony s****ielu!! ==================================================== Jasio przybiega do mamy i mówi: - Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką. - Tak, a co takiego? - Najpierw ją całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził... - Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli. Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi, żeby zaczął mówić. Jasio: - No wiec tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ja do gabinetu, rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi? ========================================= mamo, mamo - Jasiu wpada do domu - a sąsiad powiedział, że chętnie by cię zarżnął. Chyba zerżnął głąbie.
|
puc - 2008-11-21 11:15:47 |
przychodzi gej do lekarza: Lekarz: -prosze się rozebrać -ale ja sie wstydze. - mówi gey -dlaczego? - pyta lekarz -bo jestem geyem. - nieśmiało odpowiada gey -O mój Boże - krzyczy lekarz - a ja taki nie wyczesany.
------------------------------------------------------------------- Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalnosci małżonek wyszedł na golfa,zostawiajac żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił,że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujacy się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kapieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnoscia parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiaga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Mysli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazeta, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciagu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodza oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudnosci, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejacym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musielismy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem,kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... kłem.. sprzęt..? - He he he, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA...
-----------------------------------------------------------------------------------
Z pamiętnika mężatki z długimmmm stażem
Dzień 1. Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Ryszard zamknął się w łazience i płakał.
Dzień 2. Ryszard wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu? Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.
Dzień 3. Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta też ma swoje potrzeby! Co mam robić?!
Dzień 4. Podmieniłam Prozac na Viagrę, nie zauważył... połknął... czekam niecierpliwie...
Dzień 5. BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!
Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy.
Dzień 7. Wszystko mu się kojarzy z jednym! Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa.
Dzień 8. Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała.
Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać...
Dzień 10. Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky! Czuje się kompletnie załamana... Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową..
Dzień 11. Żałuję, że nie jest homoseksualistą! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!! Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Ryszard atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim... "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.
Dzień 12. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.
Dzień 13. Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... Matko! Znów tu idzie!
Dzień 14. Prozac skutkuje! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość
|
Louis - 2008-11-21 11:35:03 |
To autentyczny ragment wywiadu z Holoubkiem
"Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce. W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: "Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić". A Kalina jak Kalina - z wdziękiem odparła: "Odpierdol się strażaku". I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: "Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!". Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: "A pan jest chuj!". Przy czym strażak był inny. Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju."
|
Georgina - 2008-11-21 11:46:17 |
Mąż: Może wypróbujemy dziś wieczorem odwrotną pozycję? Żona: Z przyjemnością... ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć
--------------------------------------------------------------------------------------
Kto to jest mąż? Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych.
-------------------------------------------------------------------------------------------
- Jaka jest różnica miedzy dawnym a współczesnym Kopciuszkiem? - Współczesny Kopciuszek prędzej zgubi majtki niż pantofelek...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy pojawiają się pierwsze objawy ciąży? Pierwszy objaw ciąży to wytrzeszcz gałek ocznych. Pojawia się zaraz po pęknięciu kondoma.
----------------------------------------------------------------------------------
Pewny koleś stoi na przystanku i nagle dostaje telefon od terrorysty:
-Terrorysta:<głośno, nerwowo> SŁUCHAJ! MAMY TWOJĄ TEŚCIOWĄ! JAK ZAPŁACISZ NAM 2 MLN ZŁOTYCH TO JĄ WYPUŚCIMY! -Koleś:<z uśmiechem na twarzy, lekceważąco> Heh, a co, jeżeli nie zapłacę? -Terrorysta: SKLONUJEMY JĄ!
------------------------------------------------------------------------------------
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego. - Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste... Mechanik: - To olej. Blondynka: - OK. Olewam.
|
SatukGib - 2008-11-21 11:53:40 |
Idzie nocą pijany facet przez rynek, a tam na ratuszowej wieży zegar wybija: BIM...BIM...BIM. -Wiem, że jest pierwsza nie musisz trzy razy powtarzać !!!
|
Louis - 2008-11-21 12:25:42 |
Facet świeżo po ślubie przychodzi do pracy. Koledzy go pytają: no i jak tam Twoja żonka? Ładna? - no wiecie uroda, to rzecz gustu, mnie sie ona akurat nie podoba.
|
puc - 2008-11-21 13:22:26 |
Panienka spaceruje po plaży. Nagle dostrzega w piasku starą butelkę. Podnosi ją, ogląda, ociera z brudu, a tu z butelki wyskakuje duszek.
- Czy spełnisz moje trzy życzenia? - pyta panienka.
- Niestety nie. Przykro mi, ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie.
Panienka bez wahania:
- To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz tę mapę? Chcę, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali się między sobą i żeby kochali Amerykanów, i odwrotnie, i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi:
- Kobieto, bądź rozsądna, te kraje biją się i nienawidzą od wieków, a ja po paru tysiącach lat siedzenia w butelce nie jestem w najlepszej formie. Jestem dobry, ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie.
Panienka pomyślała przez chwilę i mówi:
- No dobrze, przez całe życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który by mnie kochał, szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, takiego, który by nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, który byłby świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie.
Duszek westchnął głęboko i rzecze:
- Pokaż mi tę jeb*** mapę...
|
SatukGib - 2008-11-21 15:02:18 |
Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w łóżku z piękną, młodą, seksowną dziewczyną. - Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie. - Jak śmiesz to robić _MI_, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu! Mąż woła za nią: - Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to wszystko było... - Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę. - Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem. Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur, więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat, bo w nie nie wchodzisz. Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz, bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta, a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie, a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja przyjaciółka ma takie same. Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach: "Ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa ?
************************************
Żona z kochankiem w łóżku baraszkują, a tu zgrzyt kluczy w zamku, to Kochanek szybko do szafy. Żona zajęła się mężem tak, że nic nie podejrzewał. Nastała noc. Małżonkowie śpią, to Kochanek zbiera się do wyjścia. Już po cichutku, na paluszkach wychodził, gdy obudzony mąż do niego: - A ty kto? - Mol. - A futro? - Zjem w domu.
************************************
Wraca z delegacji mąż i nie może się dostać do mieszkania. Szarpie się z zamkiem i drzwiami już jakiś czas, gdy wścibska sąsiadka mu radzi: - Rogami, panie sąsiedzie, rogami...
|
parodia - 2008-11-21 20:14:48 |
Jedzie Jasio rowerem: - Lowelku jedź ! - Lowelku stój ! Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi: - Taki duży chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r' A Jasio na to : Spierrrdalaj starrra kurrrwo !!! A ty Lowelku jedź .
---------------------------------------------------
- Nauczycielka prosi Jasia: - Jasiu wytrzyj tablicę. - Nie. - Jasiu wytrzyj! - No dobra. Ale gdzie jest szmatka? - Poszukaj gdzieś w szafce. - Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci: - Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła? A Jasiu znalazł szmatę i mówi: - Tu leży ta szmata!
------------------------------------------
Pani nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem "matka jest tylko jedna." Na drugi dzień pani każe dzieciom przeczytać co napisały. - Małgosiu przeczytaj co napisałaś! - Mama jest kochana utula nas do snu wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna - Gosiu 5 siadaj! W końcu pani przepytała już całą klasę został tylko Jasiu. - Jasiu przeczytaj co napisałeś! - W domu balanga, wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie: Jasia idź do kuchni i przynieś 2 wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i drę się z kuchni - Matka jest tylko jedna!!
-----------------------------------------------------------
Gdy Jasia jeszcze nie było w szkole pani mówi do dziewczynek: - dziewczynki jak Jasiu przyjdzie i będzie brzydko mówił wychodzimy. Jasiu wpada do klasy taki zdyszany i mówi: - proszę pani, proszę pani po drugiej stronie burdel budują Pani: - dziewczynki wychodzimy. Jasiu: - gdzie kurwy, dopiero fundamenty stawiają
------------------------------------------
Przychodzi 4 letni Jasiu do taty i pyta: - jak ja się znalazłem na świecie? Tata tak myśli co mu powiedzieć. - Jasiu, bocian cię przyniósł. Jasiu: - tato, czemu ty jesteś taki głupi? Tata: - Jasiu, dlaczego tak brzydko mówisz? Jasiu: - bo my mamy taką fajną mamę a ty pierdolisz bociany?
|
kacia72 - 2008-11-21 20:31:33 |
Przychodzi gej do lekarza i mówi: - panie doktorze mam HIV, czy może mi pan jakoś pomóc? - Proszę wziąć kwaśne mleko, dwie gruszki, ogórki kiszone, trochę śliwek - wszystko razem zmiksować i wypić. Gej na to: - ale czy to pomoże? Lekarz odpowiada: - Na HIV nie, ale będziesz wiedział gejuchu do czego dupa służy
|
Louis - 2008-11-21 22:33:31 |
Sklep z zabawkami. - Więc tak - wezmę dwa rowery dla bliźniaków dwunastoletnich, dwie wywrotki dla bliźniaków dziesięcioletnich, dwoje cymbałków dla ośmiolatków, dwie lalki dla sześciolatek, dwie piłki dla czterolatków i dwa pudełka klocków dla dwulatków. - Zdumiewające! - mówi sprzedawca - za każdym razem miał pan bliźnięta? - No nie, czasami zdarzało się i tak, że nic się nie rodziło!
=======================
W środku nocy mąż zrywa się z łoża i przestępując z nogi na nogę trzyma się za krocze. Zaspana żona pyta się go: - Co ci się stało? - Aaaaa... bo nagle mi się baby zachciało. Żona rozkosznie się przeciąga i mówi: - To zapraszam..... Mąż na to: - Eeee niee.... rozchodzę to
====================================
Po badaniu okulista mówi do faceta: - Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie. - A co, wzrok się od tego psuje? - Nie, ale wku**ia pan ludzi w poczekalni.
|
Georgina - 2008-11-21 22:41:39 |
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go,że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu
córki stwierdził,że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. No więc stoję i czekam...
--------------------------------------------------------------------------
Uliczna ankieta wśród pań szuka odpowiedzi na pytanie „Co należy nosić aby partner uznał Cię za atrakcyjną?“ Odpowiada 20-latka: - Bikini 30-latka: - Miniówę... 40-latka: - Versace... 50-latka: - Skrzynkę piwa...
|
Jkiller - 2008-11-22 04:11:47 |
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełna pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"... Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić.
Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonac, iz tak jest w rzeczywistości..
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
"Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?"
Klientka na to: "Calkiem prosto. Zakładam się".
"Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: Cóz, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem zalozyc o 25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!
"Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
"Przecież to smieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić."
"Cóż, przecież powiedzialam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy zalozyc sie ze mna?"
"Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy). Zakładam sie, o 25000 EUR, ze moje jaja nie są kwadratowe"
Starsza pani odpowiada: "Zaklad stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"
"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100- procentowa pewnosc. Wygra ten zaklad !
Nastepnego ranka o 10.00 przyszla starsza dama ze swoim prawnikiem do banku.
Przedstawila sobie obu panów i powtórzyla, iż chodzi o zaklad, którego stawka jest 25.000 EUR.
Prezes zaakceptowal zaklad, iż jego jaja nie sa kwadratowe.
W celu przekonania sie o tym fakcie, poprosila go dama o opuszczenie spodni.
Prezes opuscil spodnie. Starsza pani nachylila sie, spojrzała uwaznie i spytala ostroznie, czy moze dotknąć jaj.
"No dobrze - odpowiedzial prezes. - 25.000 EUR sa tego warte i mogę zrozumiec, ze chce sie pani do konca przekonac."
Starsza pani ponownie sie nachylila i wziela "pileczki" w swoje dlonie.
Wtedy prezes zauważył, ze prawnik zaczyna uderzac glowa w sciane.
Prezes pyta wiec kobiete: "Co sie stalo z tym pani prawnikiem?"
Na to ona: "Nic, zalozylam sie z nim tylko o 100.000 EURO, ze dzisiaj o godz. 10.00 bede trzymala w dloniach jaja prezesa Deutsche Bank". ;)
|
dariuszds007 - 2008-11-22 19:29:01 |
Troche oblesny ale:
Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok. - "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał facet. - "To nie jest twoja sypialnia. - Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał. - "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! - Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!" - "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe. - "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział. W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut. - "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut - "Jak ci się podoba bycie kurą?" - "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje" - "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut - "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz" Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi. - "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony : - "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!" ____________________________________________________________________________________________________________________________ Raz u księdza kapucyna, tak spowiada się chłopczyna: - Całowałeś ? - Całowałem, prosze księdza. - Przeciesz to rozpusta, całowałeś dziewczę w usta?! - Trochę niżej, prosze ksiaędza. - Jak ja żyję? całowałeś dziewczę w szyję? - Trochę niżej, prosze księdza. - Co za gust. Całowałeś dziewczę w biust? - Trochę niżej, proszę księdza. - No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś dziewczę w dupę? - Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony! ____________________________________________________________________________________________________________________________ Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi: - Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to: - Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: Jasiu: - Kup pan misia. Facet : - Spadaj chłopcze. Jasiu: - Bo będę krzyczał. Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho. Jasiu: - Oddaj misia. Facet: - Nie oddam. Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj! Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: - Ja w sprawie Misia... - Spier..... już nie mam kasy! ______________________________________________________________________________________________________________________________ Nauczyciel na lekcji wf-u: - prawa noga do góry! - lewa noga do góry! Jasiu na to: - to co mam na chuju stać??
______________________________________________________________________________________________________________________________ Jasio wchodzi do łazienki gdy mama sie kąpie i pyta: mamo co ty masz tam pomiedzy nogami? Mama na to: szczoteczke... Jasio mówi: A tato ma lepsza bo na patyku... Mama: A skąd wiesz? Jasio: Bo widziałem ja wczoraj sąsiadce zęby czyścił... ______________________________________________________________________________________________________________________________ Przychodzi 4 letni Jasiu do taty i pyta: - jak ja się znalazłem na świecie? Tata tak myśli co mu powiedzieć. - Jasiu, bocian cię przyniósł. Jasiu: - tato, czemu ty jesteś taki głupi? Tata: - Jasiu, dlaczego tak brzydko mówisz? Jasiu: - bo my mamy taką fajną mamę a ty pierdolisz bociany?
|
oszolom - 2008-11-24 21:04:39 |
> Wszystko jest względne ... > > Pani z pary A do pani z pary B: > Jestem wkurwiona: na moją propozycję pójścia do restauracji on > powiedział, że jesteśmy ze sobą dostatecznie długo abyśmy poszli do > niego. Tam musiałam coś przyrządzić do kolacji, potem zaciągnął mnie > do łóżka, zero gry wstępnej, w niecałe dwie minuty skończył, odwrócił > się i zasnął! > > Pani z pary B do pani z pary A: > U mnie zaś wszystko pięknie! Zabrał mnie do eleganckiej restauracji, > opłacił pyszną kolację z fantastycznym winem, odbyliśmy romantyczny > spacer do niego, tam przy świetle świecy prawie godzinę mnie rozpalał > wstępnie, a potem była prawie godzina wspaniałego seksu! I po tym > wszystkim jeszcze godzinkę miło żeśmy gawędzili, aż usnęłam pierwsza! > > Pan z pary A do pana z pary B: > Było cudownie! Poszła ze mną, ugotowała kolację, żeśmy się pokochali, > dzisiaj jestem szczęśliwy i wyspany! > > Pan z pary B do pana z pary A: > Jestem skończony! Jak głupek zgodziłem się aby wybrała knajpę, to > zaprowadziła mnie do jakiejś restauracji na starówce, z jakimś > francuskim winem. Jak zobaczyłem rachunek, to omal nie zemdlałem, > musiałem tam zostawić całą forsę i nie stać mnie było na taryfę! > Czynsz i liczniki mam nieopłacone, więc musiałem zapalić świecę! Po > tych nerwach godzinę mi nie chciało śmigło odpalić, a potem godzinę > skończyć nie mogłem! No i nie mogłem w końcu zasnąć, gadałem z tą > wariatką o głupotach różnych aż mi zachrapała...
|
puc - 2008-11-25 14:32:02 |
Faceci są z Marsa kobiety z Wenus :) Qźwa, a ja to chyba z Jowisza
-----------------------------------------------------------------
Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca i opowiada podobną historię jak poprzednia nauczycielka Jasia - o znerwicowanych kolegach i koleżankach o połamanych meblach w szkole itp. Nauczycielka zasugerowała przeniesienie Jasia do innej szkoły. Ojciec podumał podumał i wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. Ojciec przygotowany na najgorsze przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp. Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał więc postanowił Jasia zapytać co spowodowało, że nagle stał się zupełnie innym dzieckiem. Jaś mu mówi: - ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec, tam się z ludźmi nie pier...olą
|
Louis - 2008-12-11 00:46:42 |
Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. w pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę. - Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę? - Proszę mi wybaczyć, ale, bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.
|
dariuszds007 - 2008-12-16 20:26:19 |
Sa dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walcza ze soba, strzelaja do siebie, ale jak na razie zadna ze stron nikogo nie trafila. Az wreszcie jeden z Polaków powiedzial: - Te, jakie jest najpopularniejsze imie niemieckie? - Hmmmm... Moze Hans? - O! Dobre! Krzykniemy Hans, i moze jakis jelen sie wychyli to go zastrzelimy. No i wolaja: - Hans! - Ja!? - Szwab sie wychylil... JEB! Dostal kulke. - Hans! - Ja!? - JEB! Nastepny... - Hans! - Ja!? - JEB! I tak ich powybijali, zostalo tylko kilku... Siedza te szwaby i mysla: - Moze my tez tak zrobimy? - Ja! Jakie jest popularne imie polskie? - Moze Zdzichu? - Ja gut! I rycza: - Zdzichu! - (cisza) - Zdzichu! - (cisza) - Zdzichu! - Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans? - Ja! - JEB
|
roggee - 2008-12-17 07:42:00 |
Ukochany jedynak do swojej mamusi: - Mamo, poznałem super dziewczynę, zakochałem się. Chcialbym Ci ją przedstawić. - Dobrze, to przyprowadz ją ktoregoś dnia. - Ale wiesz mamo, chcialbym się ostatecznie upewnić w wyborze. Przyprowadzę ją z dwoma koleżankami. Ty wskażesz, ktora twoim zdaniem to dziewczyna i jeśli trafisz to będzie znaczyło że dobrze wybralem.
Po kilku dniach chłopak przyprowadza do domu trzy dziewczyny, nachyla się do matki i szeptem pyta: - No mamo, która to twoim zdaniem? - Ta ruda, z zielonymi oczami i długimi nogami. - odszeptuje matka - Trafiłaś, to faktycznie ona. Jak to wyczułaś? - Bo już mnie wkurwia. - odpowiada matka
|
Georgina - 2008-12-23 22:35:24 |
Sposoby na karpia ;) /z forum Tytanow/
1. Bicie na chama:
- młotek: walnąć z całej siły między oczy lub w okolice oczu (uważać na palce) - tasak: obciąć głowę (uważać na dłoń) Skutki uboczne: gwarantowane wyrzuty sumienia i mdłości. Nasze kalectwo i śmierć karpia równie prawdopodobne
2. Bicie "na tchórza" - unikanie walki:
- do wanny z karpiem wrzuca się włączoną suszarkę do włosów Skutki uboczne: wymiana korków, zakup nowej suszarki
3. Bicie psychologiczne:
- podchodzi się do wanny, w której beztrosko pływa karp i znienacka pokazuje mu się kalendarz z zakreśloną czerwonym pisakiem datą 24 grudnia (na 99,9% karp umrze na zawał) Skutki uboczne: a co będzie, jak trafisz na ten 0,01%?
4. gry wojenne:
- do wanny wrzucasz petardę Skutki uboczne: odpada patroszenie, lecz dochodzi malowanie ścian i sufitu
5. Bicie damskie:
- wyciągasz korek z wanny i wychodzisz na papierosa i serial brazylijski Skutki uboczne: możesz zachorować na raka (palenie szkodzi)
6. Bicie niesportowe:
- idąc do domu z karpiem udajesz, że niechcący wypada ci siatka pod nadjeżdżający autobus Skutki uboczne: czasem kierowca autobusu chcąc uniknąć kolizji z siatką, w której może przecież być mina przeciwpancerna, przejeżdża nie tego co trzeba
7. Bicie koleżeńskie:
- wypijasz z karpiem flaszkę i tłumaczysz mu, że on nie ma już po co żyć, bo jego dziewczyna zdradza go z innym w sąsiedniej centrali rybnej; karp umiera z żalu lub przepicia Skutki uboczne: chora wątroba, wyrzuty sumienia, a jak karp wie coś o twojej żonie?
|
Louis - 2009-01-17 20:44:16 |
1.Jedna ludzka komórka zawiera 75 MB informacji genetycznych 2. Dlatego jeden plemnik 37,5 MB 3. W jednym ml spermy jest 100 milionów plemników 4. Przy ejakulacji trwajacej srednio 5 sekund uwolni sie 2,25 ml spermy 5. Z wyliczen otrzymamy, ze przepustowosc danych meskiego penisa wynosi (37,5 MB x 100 MB x 2,25)/5 = 1687,5 Terabajtów na sekunde 6. W wyniku tego wiemy, ze zenskie jajeczko jest zdolne wytrzymywac ataki DDoS o objetosci wiecej niz 1,5 Pentabajtów na sekunde a przy tym przepusci tylko jeden pakiet danych. Tym samym jest to najlepszy hardware'owy firewall na swiecie! 7. Jedna wada... Ten jeden jedyny pakiet, który system przepusci, zawiesi caly system na 9 miesiecy.
|
Georgina - 2009-02-12 17:58:50 |
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".
Żona pyta: - Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane??? - One zarabiają na nierządzie. - A co to znaczy? - Robią ludziom przyjemności za pieniądze. - A dużo można na tym zarobić ?? - Oj, bardzo dużo, kochanie. - To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam. - A co muszę zrobić - pyta żona. - Stan tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie. - Ok. Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercedes. Żona podchodzi, a kierowca pyta: - Ile? - Stówa. - Ale ja mam tylko siedem dych. - Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem. Żona biegnie do męża i pyta: - Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to? - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi: - Muszę porozmawiać z menadżerem. Biegnie zdyszana do męża i woła: - Józek nie bądź świnia !!! Pożycz mu te trzy dychy!!!
|
Louis - 2009-02-17 20:38:11 |
Związek Szachistów Polskich wystosował list do prof. Jana Miodka z zapytaniem: - Czy wyrażenie "szachuje" jest prawidłowe? Odpowiedź brzmiała: - Wyrażenie to jest poprawne, lecz lepiej powiedzieć "ciszej panowie".
|
heliakon - darsonix - 2009-02-18 04:29:12 |
bu ha ha
|
--motyl-- - 2009-02-18 17:16:06 |
Idzie baca przez połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem i mówi:
- Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babe spod chłopa wywiało...?
|
Louis - 2009-02-21 20:38:49 |
Spotyka się dwóch dresiarzy. - Stary byłem wczoraj na dyskotece, wyrwałem zajebistą laskę... Drugi na to: - Ja tez. Stary, wpadam na imprezkę w moim nowym dresiku, łańcuch na łapie. Wyrwałem laskę, poszliśmy na plażę. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi - rób co potrafisz najlepiej. - I co? Bzyknąłeś ją? - Nieeeeee, no co ty, jebnąłem jej z główki.
============================ Grają sobie dwaj koledzy w golfa. Na drodze do dołka spacerują dwie kobiety. Jeden gracz mówi do drugiego: -idź do nich i powiedz żeby dały nam przejść Tak też zrobił lecz w połowie drogi wraca i mówi: -e stary Ty pójdź bo jedna to moja żona a druga to kochanka Tak więc idzie drugi, ale też w połowie wraca i mówi: -cholera miałeś rację jedna to moja żona, a druga to kochanka...
|
dariuszds007 - 2009-02-22 14:32:42 |
W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos: -Jezus cię widzi....... - rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka dalej a tu znowu ten sam głos: - Jezus cię widzi...... - facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy, a w klatce siedzi papuga i powtarza: - Jezus cię widzi.... - A Ty kto?!! Jak się nazywasz? A papuga na to: - Mojżesz ! - Mojżesz? Idiotyczne imię dla papugi! - Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...
|
Louis - 2009-02-24 02:03:46 |
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!". Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora. Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa. Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny" W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy... Facet w szafie myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
|